Za kierownicą - Terry Grant
Nie Vettel, nie Loeb, nie Kubica. Najlepszym kierowcą świata jest osoba, która może nie potrafi wejść w zakręt z prędkością stu pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, ale za to wjedzie tam, gdzie żaden pędziwiatr nie ośmieli się skierować swego bolidu.
Oto kierowca, który potrafiłby w efektowny sposób poprowadzić samochody, motory, autokary, a pewnie nawet i pociągi oraz statki. Urodzony w wiejskim regionie Wielkiej Brytanii mężczyzna, od najmłodszych lat zafascynowany motoryzacją, dziś uchodzi za jednego z najbardziej uzdolnionych kaskaderów samochodowych na świecie.
Pasją Granta są przede wszystkim Hot Rody - niepozorne, stylizowane na zabytkowe samochody, które pod maską kryją jednak przeogromną moc. Ich wyścigi są popularny przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych - i to tak w początkach swej kariery Grant odniósł pierwsze zwycięstwa w międzynarodowych wyścigach. Rozzłościł tym amerykańskich widzów, przyzwyczajonych do tego, że to ich krajanie wygrywają w typowo amerykańskim sporcie. Do furii doprowadził ich jednak czymś innym - "donutem", czyli swym popisowym trikiem, który zaprezentował w chwili triumfu, ośmieszając mniej zdolnych kierowców.
"Donut", czyli amerykański pączek z dziurką, to trik polegający na jak najszybszym rozkręceniu samochodu wokół własnej osi. Grant jest jego wynalazcą i zarazem mistrzem - dzięki ulepszeniom, takim jak wózki pod kołami tylnich opon, potrafi kręcić precyzyjne bączki z zatrważającą prędkością. To jednak nie wszystkiego jego umiejętności. Jazda na dwóch kołach, dokładne parkowanie na ręcznym hamulcu, manewrowanie między przeszkodami przy zapierających dech w piersi szybkościach? To dla Granta żaden wyczyn.
Chciałbyś zdobyć bilety na przejażdżkę z Terrym? Nie jest to niemożliwe - słynni kierowcy często urządzają aukcje, w których nagrodą jest przejazd nowoczesnym samochodem po wyścigowym torze. Musisz jednak zadać sobie pytanie, czy naprawdę chcesz wziąć w tym udział. Wyczyny Granta nie są lekkie dla nerwów... ani dla żołądka.
--Stopka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz